Jak wyjść z długów w chwilówkach? Historia Pani Hanny z Częstochowy.
Słyszeliście kiedyś stwierdzenie: „chwilówki to twój wróg”? Ja słyszałam i niewiele sobie z tego robiłam. Zawsze miałam pieniędzy pod dostatkiem. Mój mąż całkiem nieźle zarabiał, dzięki czemu nigdy nie musiałam martwić się o finanse. Na co dzień zajmowałam się domem i ogrodem. Moje życie było cudowne. Mogę śmiało stwierdzić, że miałam dużo lepszą sytuację, aniżeli wszystkie znajome mi osoby. Nie musiałam rano wstawać do pracy. Obiadem zajmowała się gosposia. Podobnie z porządkami – mieliśmy od tego panią. Do pełni szczęścia brakowało nam tylko dzieci. Nigdy bym nie pomyślała, że spotka nas prawdziwe nieszczęście.
Pewnego dnia mój mąż oznajmił, że stracił pracę. Przyznam szczerzę, że się przeraziłam. Nie wiedziałam co zrobić. Do tej pory zawsze to mąż pracował na nasze utrzymanie. Pierwsza myśl, jaka przeszła mi przez głowę to: muszę iść do pracy. Nawet zaczęłam się rozglądać za czymś w swoim zawodzie. Skończyłam weterynarię więc w sumie nie było tak ciężko. Wprawdzie pracę znalazłam, ale miesięczna wypłata była za mała na pokrycie wydatków związanych z utrzymaniem domu. Co gorsza mąż miał poważne problemy ze znalezieniem czegoś nowego. Zaczął się wyścig szczurów. Pieniądze były nam potrzebne na już. Oczywiście zrezygnowaliśmy z usług sprzątaczki oraz kucharki. Niestety – za coś trzeba żyć. Moja pensja starczała wyłącznie na rachunki.
Ledwo wiązaliśmy koniec z końcem. Sytuacja nie byłaby aż tak dramatyczna, gdyby nie jeden maleńki szczegół – okazało się, że jestem w ciąży… Z jednej strony się cieszyliśmy – bardzo chcieliśmy mieć dziecko. Z drugiej jednak mieliśmy sporą zagwozdkę. Mąż szukał pracy. Dwoił się i troił, jednakże nie było to takie proste. Przyznam szczerze, że czarne myśli przechodziły mi przez głowę.
W końcu wpadłam na genialny pomysł (przynajmniej tak mi się wtedy wydawało). Brakowało nam pieniędzy. Niemal na gwałt potrzebowaliśmy kilka tysięcy złotych (opłaty i takie tam). Wzięłam pierwszą „chwilówkę”. Dostaliśmy kredyt niemal od ręki. Nikt nie pytał nas czy mamy go za co spłacić. Popadliśmy w prawdziwą spiralę. Jedną chwilówkę spłacaliśmy drugą. W końcu zmuszeni byliśmy wziąć dwie, potem trzy, potem cztery kredyty. Mieliśmy poważny problem. Doszliśmy do momentu, w którym nikt nie chciał nam udzielać kolejnych pożyczek. W tym czasie również mój mąż znalazł pracę więc mieliśmy trochę lepiej. Niestety, długi wisiały nad nami niczym czarne chmury.
Pożyczkodawcy coraz częściej upominali się o swoje, a my nie mieliśmy z czego spłacać. Zupełnie przypadkowo trafiliśmy na firmę Actius Finanse. Moja koleżanka poleciła mi skorzystać z ich usług. Nie bardzo uśmiechało nam się pchać w kolejną pożyczkę, aczkolwiek musieliśmy z czegoś spłacić te zaciągnięte. W końcu przemogliśmy się i zadzwoniliśmy do konsultanta. Wprawdzie rozmowa trwała długo, ale sporo się dowiedzieliśmy. Zdecydowaliśmy się skorzystać z usług tej firmy. Dostaliśmy pożyczkę, dzięki której mogliśmy spłacić wszystkie zaciągnięte zobowiązania. Co więcej, atrakcyjna forma rat sprawiła, że nie mamy już problemów finansowych. Stopniowo przelewamy wyznaczoną kwotę.
Mogę śmiało stwierdzić, że Actius Finanse uratowało nas budżet. Mieliśmy niemałe problemy, ale dzięki tej firmie wyszliśmy na prostą. Wprawdzie jeszcze nie możemy sobie pozwolić na takie same luksusy, jak kiedyś, aczkolwiek jesteśmy dobrej myśli. Polecam Actius Finanse każdemu, kto potrzebuje pieniądze na już.